16.02.2014

Rozdział 34

Siedziałam z nogami otulonymi kocem. Wpatrywałam się w telewizor. Oglądałam właśnie: "Trzy metry nad niebem". Nie interesowałam się nim jednak za bardzo, ponieważ myślałam o tym co usłyszałam kiedy byłam pod drzwiami apartamentu Emily. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. To jednak wyjaśniało wiele rzeczy. Jednak nie tylko o tym myślałam. Po głowie chodziły mi jeszcze słowa Loczka:
-Wypuszczą mnie ze szpitala- powiedziałam szeptem. Wierzyłam, że nie długo ten koszmar, a przynajmniej jego część minie i będzie chociaż trochę jak dawniej. Wiedziałam jednak, że teraz będzie przy mnie cały czas Harry, a przynajmniej miałam taką  nadzieję.
Jednak pamiętałam o tym, że Loczek jest sławny i będzie musiał wyjeżdżać w trasy. Moje myśli znowu zaczęły myśleć o tym koszmarze, a raczej o tym co mi o tym będzie przypominało:
-Te blizny będę mi przypominały o tym wszystkim co przeżyłam- mówiąc to przejeżdżałam palcem po moim ręku.- Blizny pozostaną już na zawsze i niestety nigdy nie znikną- patrzyłam cały czas na moją rękę. Moje rozmyślenia przerwał jednak dzwonek do drzwi. Szybko wstałam z kanapy i podeszłam do nich. Kiedy otworzyłam nie wierzyłam własnym oczom. W drzwiach stał Zayn we własnej osobie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie wiedziałam w ogóle co mam o tym wszystkim myśleć. Jeszcze tak niedawno się na mnie gniewał, a dziś przyszedł do mnie. Dopiero po jakimś czasie usłyszałam jego głos:
-Moglibyśmy porozmawiać?
-Zależy o czym?- powiedziałam obojętnie. Po tym co dzisiaj usłyszałam nie chciało mi się nawet na niego patrzeć, a co dopiero gadać:
-Chciałem cię przeprosić za to, że tak się na ciebie obraziłem. Dopiero taka jedna osoba mi uświadomiła, że zrobiłaś to naprawdę z miłości do Harry'ego.
-I niech zgadnę tym kimś była Emily?- spojrzałam na niego badawczym wzrokiem:
-Skąd wiesz o mnie i o Emily? Skąd w ogóle ją znasz?- zapytał, a w jego głosie było słychać lekkie zdziwienie:
-Emily to moja siostra. Na twoje nie szczęście byłam dzisiaj u niej, a kiedy wracałam do domu przechodziłam obok ciebie. Jak widać nie zauważyłeś mnie. Zresztą to nie jest aż takie ważne. Kiedy zobaczyłam, że wchodzisz to apartamentowca, w którym mieszkała moja to poszłam za tobą. Doszłam tam do drzwi, które prowadziły właśnie do jej apartamentu i słyszałam całą waszą rozmowę- prawie to wykrzyczałam. Szczerze mówiąc nie wiedziałam nawet co się ze mną dzieje:
-Nie powiesz o tym Perrie?
-Nie, bo sam musisz jej to powiedzieć. Wiesz chyba, że nie możesz tego ukrywać?
-Dlaczego?- nie wierzyłam w to co słyszę. Nie spodziewałam się, że Zayn taki jest głupi:
-Zayn ty naprawdę nie rozumiesz powagi tej sprawy? Zdradzasz Perrie. 
-No kurwa inni też zdradzają swoje dziewczyny.
-Wiesz co nie chce mi się już z tobą rozmawiać. Naprawdę nie myślałam, że jesteś taki idiotą- zatrzasnęłam drzwi przed chłopakiem. Nie miałam ochoty już z nim rozmawiać. Kiedyś myślałam, że Zayn jest spoko, ale dzisiaj całkowicie zmieniłam o nim zdanie. Nie wierzyłam w to co usłyszałam. "inni też zdradzają swoje dziewczyny"- i to jest powód, żeby zdradzać Perrie. Może i jej nie znałam, ale z tego co wiedziałam bardzo kochała Zayna. Niestety on tego nie dostrzegał. Można powiedzieć, że był zapatrzony w siebie. Nie byłam jednak zła tylko na niego, ale i na moją siostrę, bo ona u na to pozwalała. Nie myślałam, że Emily byłaby zdolna do tego, żeby popsuć komuś związek. Naprawdę nie spodziewałam się tego po niej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 34 rozdział. Nie jest może on za długi, ale mam wielką nadzieję, że się podoba. Proszę, komentujcie... 




9.02.2014

Rozdział 33

Siedziałam na kanapie i patrzyłam się na moją rękę. Dlaczego moje życie musi takie być? Dlaczego moje życie musi być pełne smutku i bólu? Nie będę już wspominać o cierpieniu, bo tego jest jeszcze więcej. Chciałabym mieć normalne życie, ale jak widać nie jest mi ono pisane. Kiedy tak leżałam i użalałam się nad osobą usłyszałam dzwonek drzwi. Przestraszyłam się, że to może być Gabriel. Gdy jednak otworzyłam drzwi zobaczyłam moją siostrę. Nie wiedziałam co mam powiedzieć:
-Paula możemy porozmawiać?- powiedziała błagalnym głosem:
-Oczywiście. Wejdź.
-A mogłybyśmy nie tu?- powiedziała niepewnym głosem:
-Ale dlaczego?- dziwiło mnie zachowanie mojej siostry. Nigdy jeszcze tak się nie zachowywała:
-Po prostu nie. Chodzimy lepiej do mnie.
-To ty masz mieszkanie w Londynie?
-Tak. Nie dawno się przeprowadziłam. Ubieraj się i jedziemy- co się z nią działo. Nie poznawałam jej. To było strasznie dziwne.
~*~
Jechałyśmy w milczeniu. Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć o co chodzi Emily. Nie rozumiałam dlaczego jest taka tajemnicza. Nigdy taka nie była, a wręcz mówiła wszystkim wprost co o nich myśli. Kiedy dojechałyśmy na miejsce nie wierzyłam własnym oczom. Mieszkała w wielkim apartamentowcu. To jednak nie było aż tak wielkie zdziwienie. Gdy weszliśmy do jej apartamentu, oniemiałam. Po głowie chodziło mi jedno pytanie: "Skąd ona miała na to w ogóle kasę?":
-O czym chciałaś porozmawiać?- spojrzałam na nią:
-O naszej matce, Mandy.
-Ale o czym mamy rozmawiać. Mandy zmarła i nie ma tu chyba nic do gadania.
-Tylko, że tu chodzi o to, że ona jednak nie zmarła.
-Emily ty słyszysz co mówisz? 
-Wiem, że to brzmi dziwnie, ale to prawda. Rozmawiałam z nią ostatnio. Paula nasza matka potrzebuje pomocy. Niestety nie powiedziała jak możemy jej pomóc.
-Emily, ale skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?- nie wierzyłam w słowa moje siostry, bo były nie realne:
-Paula czy ja cię kiedykolwiek okłamałam?
-Nie, ale twoje słowa po prostu nierealne- w tamtej chwili zadzwonił mój telefon. Nie patrzyłam kto dzwoni tylko odebrałam:
-Halo?
-Hej, księżniczko. Mam dla ciebie dobrą wiadomość- to był głos Loczka. Tak się cieszyłam, że mogę go wreszcie usłyszeć:
-Hej, kotku. Jaką?
-Lekarz powiedział, że jeśli wszystkie wyniki badań będę w porządku to jutro wypuszczą  mnie do domu- wreszcie jakaś dobra wiadomość. Przynajmniej jedna:
-Jeju, kotku to super. Niestety ja już muszę kończyć, ale później zadzwonię.
-Dobrze. Pa, księżniczko. Pamiętaj, że cię kocham.
-Ja ciebie też, kotku- po tych słowach rozłączyłam się:
-Skończyłaś już?- usłyszałam głos mojej siostry. Jak widać nie podobało się jej to, że odebrałam telefon i ją zignorowałam:
-Tak skończyłam- powiedziałam obojętnie.- Mam jedno pytanie.
-No dawaj.
-Dlaczego nie mogłyśmy porozmawiać u mnie?
-Bo myślałam, że u mnie nikt nie będzie nam przeszkadzał. Jak widać myliłam się- gdy to mówiła dało się usłyszeć nutkę oburzenia w jej głosie:
-A w czym ci przeszkadza Harry?
-Jak nie zauważyłaś to rozmawiałyśmy o czymś ważnym, a ty wolałaś rozmawiać z nim.
-Emily nie wiedziałam, że to on dzwoni. I jak nie zauważyłaś to zaraz się rozłączyłam.
-Ale jednak z nim gadałaś.
-Jeju. Powiedział mi, że ma dobrą wiadomość to zapytałam jaką. A ty zaraz robisz z tego wielkie halo- powiedziałam z wielkim oburzeniem w głosie:
-Tylko, że jakbym ja powiedziała, że mam dobrą wiadomość to by już tak nie było.
-Emily jak nie zauważyłaś to Harry leży w szpitalu i miał poważny wypadek. I jeżeli tak ma wyglądać nasza dalsza rozmowa to ja wychodzę.
-A nie boisz się już Gabriela?- nie odpowiedziałam jej na to pytanie tylko wyszłam z jej apartamentu. Myślałam, że Emily wie jak tęsknie za Hazzą, ale jak widać myliłam się. Harry to mój chłopak i jest dla mnie ważny, ale tak samo ważna jest dla mnie moja siostra. Niestety ona tego nie dostrzega. Myśli, że skoro jest Harry to nie ma jej, a w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Nie chciałam jednak dłużej o tym myśleć. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer Lucy. Dawno z nią nie rozmawiałam i chciałam dowiedzieć się co u niej:
- Halo?- usłyszałam głos koleżanki:
-Hej Lucy. Co tam u ciebie?- w tamtej chwili przeszłam koło jakiegoś znajomego chłopaka. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam, że to był Zayn. Wchodził właśnie do apartamentowca, w którym mieszkała moja siostra. Tylko po co:
-Hej Paula. Na początku było ciężko, ale teraz jest już dobrze. Nawet Niall dzisiaj do mnie dzwonił.
-Co chciał?- w tamtej chwili zaczęła iść w stronę apartamentowca:
-Chciał się spotkać. A co u ciebie?
-Dobrze. Wiesz co Lucy muszę już kończyć. Jeśli będę miała czas to później zadzwonię- po tych słowach rozłączyłam się. Zbliżał się coraz bardziej apartamentu Emily. Nie wiem dlaczego, ale miałam wrażenie, że Zayn jest u niej i nie myliłam się. Kiedy byłam pod drzwiami apartamentu mojej siostry usłyszałam jego wyraźny głos. Przyłożyłam ucho do drzwi i zaczęła wsłuchiwać się w ich rozmowę:
-Zayn po co tu przyszedłeś? Ktoś mógł cię zobaczyć.
-Emily ja cię kocham i chcę z tobą być. Nie mogłem już wytrzymać musiałem cię zobaczyć.
-Zayn ja też cię kocham, ale do póki jesteś z Perrie nie możemy pokazywać się razem i nie możesz tu przychodzić, rozumiesz?- pewnie od niego Emily miała pieniądze, żeby zamieszkać w Londynie:
-Emily obiecuję ci, że niedługo z nią zerwę, ale jeszcze nie teraz. Dasz mi buziaka?- nie wierzyłam w to co słyszę. To nie mogła być prawda.

Oczami Emily
-----------------------------------------------
Pocałowałam Zayna. Czułam się przy nim szczęśliwa. Nie chciałam już dłużej ukrywać, że z nim jestem, ale nie miała innego wyboru. Zayn chodził jeszcze z Perrie. Nie mogłam jednak znieść myśli, że psuję ich związek, ale nie miałam innego wyboru. Miłość to silne uczucie, którego nie umiem powstrzymać.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę komentujcie...


5.02.2014

Pomożecie?

Mam dzisiaj zły dzień. Wszystko było dobrze, dobrze aż do dzisiaj. Potrzebuje pocieszenia. Jeśli ktoś zachce mnie pocieszyć i oczywiście mi pomóc to piszcie w komentarzach to dam wam do mnie kontakt. Proszę niech chociaż znajdzie się jedna osoba, która zechce pomóc. Błagam was.

4.02.2014

Rozdział 32

Przez resztę nocy nie mogłam spać. Bałam się, że mogę przegrać tą walkę. To wszystko ledwo się zaczęło, a już mnie przerastało. Nigdy nie pomyślałabym, że Gabriel tak namiesza. Można powiedzieć, że od dnia kiedy poznałam Harry'ego całe moje życie się zmieniło. Zresztą nie tylko moje. Lucy też zmieniła się od tamtego dnia.
Pewnie przez tą zdradę Gabriela strasznie cierpiała, a mnie przy niej nie było. Od naszej rozmowy w Manchesterze nie odzywałyśmy się do siebie. Nie pomyślałam nawet o tym, żeby do niej zadzwonić. Byłam zajęta sobą i swoimi problemami. Od kiedy poznałam Loczka interesowałam się tylko nim. Nie zauważyłam nawet kiedy Lucy zakochała się w Niallu. Dostrzegałam tylko swoje problemy, a jej nie. Ona też cierpiała i martwiła się kiedy Hazz miał wypadek, ale tego nie dostrzegałam. Dopiero dzisiaj to sobie uświadomiłam. Tylko dlaczego tak późno?

Oczami Nialla
--------------------------------------------------------------------
Kiedy wstałem poszedłem do pokoju Pauli. Chciałem sprawdzić czy jeszcze śpi. Gdy otworzyłem drzwi do pokoju zobaczyłem, że jej nie ma. Postanowiłem, że zobaczę czy nie ma jej w łazience. Tam też jej nie było. Przeraził mnie jednak widok krwi na podłodze. Bałem się, że Pauli coś się stało. Szybko zszedłem na dół. Kiedy wszedłem do kuchni Paula siedziała przy oknie i trzymała kubek  w rękach. Zauważyłem również, że ma owiniętą bandażem rękę:
-Paula co się stało?- zapytałem niepewnie. Bałem się, że nie odpowie. Jednak się myliłem:
-Pocięłam się?
-Harry już o tym wie?- nie wiem nawet po co ją o to zapytałem, ale po prostu musiałem:
-Tak. Dzwonił do mnie w nocy. Musiałam mu powiedzieć o tym, bo inaczej nie dałby mi spokoju.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Ponieważ ja już nie daje sobie rady. To wszystko zaczyna mnie przerastać. Ja jestem tylko marną nastolatką, a ich największym problem jest to w co się ubrać. Ja jednak muszę chodzić po szpitalach, a moim problemem jest Gabriel. Ty nawet nie wyobrażasz sobie jak to jest żyć od urodzenia z myślą, że możesz zasnąć i się już nie obudzić. Kiedy zdałam sobie sprawę czym tak naprawdę jest białaczka i jakie są jej konsekwencje nie mogłam spać po nocach. Bałam się, że się już nie obudzę, że umrę. W dodatku moje pierwsze 7 lat życia spędziłam w Domu Dziecka. Miałam wtedy jedno marzenie. Chciałam znaleźć rodzinę. Jednak kiedy ono się spełniło zaczął się koszmar. Moja matka zmarła na raka, a ojciec po paru latach od jej śmierci zmarł na zawał. Myślałam, że już gorzej być nie może, a jednak mogło być. Później był jeszcze ten wypadek, a teraz jeszcze Gabriel do tego doszedł-
kiedy to mówiła z jej oczu wypływały łzy. Nigdy bym nie pomyślał, że Paula mogła mieć aż tak trudne życie:
-Nie wiedziałem, że tyle przeszłaś.
-Od dziecka śmierć była mi bliska. Już jako mała dziewczynka wiedziałam, że w każdej chwili mogę umrzeć i co tak naprawdę znaczy. Nie bałam się jednak tego. Cierpiałam strasznie i nie ukrywałam tego. Przez chorobę nie miałam wcale włosów przez co byłam wyśmiewana. Choroba niszczyła mnie, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać. Nadal zresztą sobie powtarzam: "never say never". Wierzę, że przeżyje jeszcze długo.
-Jeśli mogę spytać. Dlaczego nie ukrywałaś tego, że cierpisz?
-Bo chciałam, żeby ludzie zobaczyli. Chciałam, żeby zobaczyli jak to jest cierpieć każdego dnia i żyć z myślą, że w każdej chwili możesz umrzeć. Jesteś jedyną osobą jakiej to powiedziałam. W tamtej chwili dziewczyna przytuliła się do mnie. Czułem jej łzy na moim ramieniu. Teraz wiedziałem jak cierpi:
-Teraz wiem jak jest ci trudno.

Oczami Pauli
------------------------------------------------------------------
Jeszcze trochę rozmawiałam z Niallem. Potem tak jak wczoraj poszłam do pokoju, a Niall szykował śniadanie. Po tej rozmowie ulżyło mi. Wreszcie powiedziałam komuś o tym co przeszłam i czuję. Pierwszy raz komuś o tym powiedziałam.
~*~
-Niall możemy porozmawiać?- powiedziałam kiedy jedliśmy śniadanie:
-Oczywiście, ale o czym?
-O tobie i o Lucy. Zauważyłam, że Lucy zakochała się w tobie. Ostatnio nawet chciała nawet chciała powiedzieć, że się w tobie kocha, ale w odpowiednim momencie się zatrzymała.
-Ona mi się też podoba, ale nie mam odwagi jej o tym powiedzieć.
-Powiedz jej to wprost.
-Czyli jak?
-Powiedz jej po prostu kocham cię.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Początek wyszedł dobrze. Środek dobrze, a koniec do dupy. Proszę komentujcie...



3.02.2014

Nowość!!!

Hej. Dzisiaj dodałam parodie bloga, a jutro dodam opisy bohaterów. I jeszcze raz chcę was prosić. Polecajcie Together?Forever swoim znajomym to dla mnie bardzo ważne. Proszę was. Mam też wielką nadzieję, że do końca tygodnia dobijecie do 3 tys. wyświetleń. Chcę też urządzić konkurs, ale o tym więcej jutro. Niestety muszę was poinformować, że Together?Forever niedługo czeka koniec. Oczywiście nie przestanę pisać tego bloga, ale skończy się coś w nim. Jeśli ktoś ma pomysł co się skończy niech napisze o tym w komentarzu pod tym postem. Jak na dziś to wszystko. Jutro postaram się dodać 32 rozdział.

2.02.2014

Rozdział 31

Z Harrym na szczęście wszystko się ułożyło. Zrozumiał mnie. Siedziałam w salonie. Niall pojechał po coś do sklepu, a Zayna nie było. Jednak Malik gniewał się na mnie. To i tak nie było aż tak ważne. Najważniejsze było to, że Harry się na mnie nie gniewał. Nie wiem co by było ze mną, gdyby miał do mnie pretensje. Kochałam go ponad wszystko i nie wyobrażałam sobie życia bez niego. I te jego słowa "nikt ani nic nie zdoła na rozdzielić". Kiedy o tym myślałam po policzku spływały mi łzy. Te słowa były takie wzruszające. Czułam, że nawet śmierć nie zdoła nas rozłączyć. Hazz dawał mi tyle szczęścia ile jeszcze nikt inny. Kochałam go całym swoim serce.
~*~
Było dość późno kiedy wrócił Niall. Ustaliliśmy, że on zrobi kolację, a ja pójdę wziąć prysznic. Po jakiś 15 minutach zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni nagle poczułam się strasznie słabo. Niall zaraz podszedł do mnie:
-Paula co się dzieje?
-To nic takiego. To wszystko przez moją chorobę.
-Jaką chorobę?
-Ja jestem chora na białaczkę, ale to nic wielkiego. Zaraz mi przejdzie.
-A nie lepiej pojechać do lekarza? Może to coś poważnego.
-Niall przecież mówię, że to nic wielkiego.
 ~*~
Na szczęście udało mi się ubłagać Nialla i zostaliśmy w domu. Po nocach zaczęły śnić mi się koszmary. Tym razem biegłam przez szpitalny korytarz. Biegłam i biegła, a z każdym moim krokiem gasło jakieś światło. Gdy zgasło ostatnie światło usłyszałam słowa: "Następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia". Po nich zaraz się obudziłam się. Czułam, że płacze. To wszystko zaczęło się od nowa. Tym razem to wszystko było silniejsze. To wszystko było przez Gabriela. Ta cała sytuacja wykończała mnie coraz bardziej. Nie umiałam sobie z tym poradzić. Wstałam i poszłam do łazienki. Trzymałam już w ręku żyletkę kiedy przypomniał mi się sms Loczka:
-Nie tnij się, księżniczko- wyszeptałam. Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Byłam cała blada i wykończona. Jednym słowem mówiąc słowa. Przypomniały mi się wtedy słowa jednej osoby, która była bliska mojemu sercu:
-Jesteś tylko słabą suką, która nic nie osiągnie w życiu- tak samo jak poprzednie wyszeptałam je. Nie mogłam na siebie patrzeć. Jeszcze tak nie dawno cieszyłam się życiem, a dzisiaj chcę ze sobą skończyć. Po mojej twarzy spływały łzy, a na usta nasuwało się jedno pytanie: "Co mam zrobić?". Przysuwałam żyletkę coraz bliżej mojej reki. Na mojej twarzy malował się strach, ale też ból i cierpienie. Gdyby Harry był teraz przy mnie. Gdybym mogła go teraz chociaż zobaczyć. Byłoby zupełnie inaczej. Spojrzałam jeszcze raz na swoje odbicie. Zamknęłam oczy i zaczęłam wolno przejeżdżać żyletką po ręku.
Powtarzałam sobie w myślach jedno zdanie: "Jestem tylko słabą suką". Miałam kurwa gdzieś to, że czuje ból.

Oczami Hazzy
-----------------------------------
Obudziłem się w nocy i poczułem, że strasznie boli mnie ręka. Nie miałem pojęcia od czego. Poczułem się nagle w jednej chwili bardzo słabo. To wszystko działo się w jednej chwili. Przestraszyłem się, że to może mieć jakiś związek z moją księżniczką. Wiedziałem już, że jest chora na białaczkę i bałem się, że to może być jakiś znak, że coś się z nią dzieje. Szybko chwyciłem za telefon i wybrałem jej numer.

Włącz <to>  i czytaj

Oczami Pauli
------------------------------------
Siedziałam bezsilnie przy wannie, a z mojej ręki powoli spływały kolejne krople krwi. Siedziałam tak i marzyłam,  żeby to wszystko się już skończyło. Marzyłam, żeby Harry wyszedł ze szpitala, żeby Gabriel znikł raz na zawsze. Marzyłam, żeby ten cały koszmar się skończył raz na zawsze. Marzyłam, żeby w moim życiu nie było już cierpienia i bólu. Marzyłam o tym, żeby Harry był teraz ze mną, żeby powiedział: "Nie płacz będzie dobrze.". Jeśli to nie miało być i pisane to chciałam po prostu umrzeć. Odejść z tego okrutnego świata na drugą stronę i tam zaczekać na mojego ukochanego. Nie miałam już sił do życia. Błagałam Boga w tamtej chwili, żeby wybaczył mi to co zrobiłam. Żeby wybaczył mi cięcie się. Błagałam Boga o to, żeby ten koszmar w końcu się skończył. Błagałam, żeby zabrał mnie do siebie. Błagałam o to, bo już nie mogłam wytrzymać tego ciągłego cierpienia i bólu. Nie mogłam wytrzymać ciągłego strachu. Nie mogłam wytrzymać myśli, że z każdym dniem może być gorzej. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. To Harry dzwonił. Tak jakby usłyszał moje wołanie o pomoc:
-Księżniczko wszystko w porządku?
-Nie. Harry nic nie jest w porządku. Ja już nie wytrzymuje. Ja chcę, żeby ten koszmar się już skończył. Chcę po prostu umrzeć.Tnę się i nic na to nie poradzę. Niestety jestem tylko słabą suką.
-Paula nie mów tak nie jesteś żadną suką tylko moją księżniczka. Jesteś moją kochaną księżniczką. Paula proszę nie tnij się i nie myśl tak. Zobaczysz, że nie długo się ułoży. Niedługo wyjdę ze szpitala i zakończę tą sprawę z Gabrielem raz na zawsze.
-Harry, ale co jeśli już nic nie będzie dobrze. Co jeśli niedługo nadejdzie ten dzień i umrę? Co wtedy będzie?
-Paula nie mów tak. Pamiętaj, że nawet śmierć nie ma takiej mocy, żeby nas rozdzielić. Nasza miłość będzie wieczna i my będziemy ze sobą już na wieki. Obiecuję ci to.
-Harry, ale przecież nic nie trwa wiecznie. To co piękne kiedyś się skończy.
-W naszym przypadku coś takiego nie istnieje. Pamiętasz jak ci powiedziałem, że będziemy ze sobą już na zawsze? Powiedziałem to i tak będzie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pisałam ten rozdział i płakałam. Nie wierzę, że napisałam coś takiego. To jest takie piękne. A i mam do was prośbę. Polecicie Together?Forever swoim znajomym? Proszę. Komentujcie, bo to dzięki waszym komentarzom te rozdziały wychodzą mi aż tak dobrze...

1.02.2014

Rozdział 30

Tak jak powiedział Niall został razem z Zaynem na noc. Teraz bałam się nawet wyjść do ogrodu. Przez całą noc nie zmrużyłam nawet oka. Jeśli nie płakałam to myślałam o tym co powiedział. Było już tak dobrze i tu tak nagle pojawił się on. Może gdybym nie wyjechała z Manchesteru, gdybym tam została może by tego wszystkiego nie było. Jednak gdybym nie przyjechała nie mogłabym się spotkać z Loczkiem. W tamtej chwili marzyłam tylko o jednym. Marzyłam o tym, żeby Harry był przy mnie. Chciałam, żeby mnie przytulił, pocałował w policzek i powiedział: "Wszystko będzie dobrze". Chciałam usłyszeć te słowa nawet, gdyby miały być kłamstwem. To była w tamtej chwili jedyna rzecz, której chciałam. Chciałam, żeby mój ukochany był wtedy przy mnie. Nie myślałam jednak o tym zbyt długo. Szybko wstałam z łóżka i zeszłam do kuchni. Niall z Zaynem siedzieli i pili herbatę. Dlaczego zamiast nich albo z nimi nie mógłby siedzieć Loczek? Nawet kiedy wiedziałam, że Harry jest niedaleko, że jest z nim wszystko w porządku, że niedługo znowu go zobaczę to i tak tęskniłam. Nie mogłam się nawet do niego przytulić. To bolało jeszcze bardziej niż myśl, że Harry może umrzeć. Może gdybym nie poznała Harry'ego albo gdybym wtedy się nie zgodziła to nie było by tej całej sprawy z Gabrielem. Jednak gdybym tego nie zrobiła nigdy nie chodziłabym z takim chłopakiem jak Hazz:
-Jak minęła noc?- usłyszałam głos Nialla:
-Nie zmrużyłam nawet oka. Nie mogłam przestać myśleć o tym całym zdarzeniu z Gabrielem. Może to wszystko przez to, że teraz strasznie się boję.
-Powiesz o tym dzisiaj Harry'emu.
-Nie mam innego wyjścia, ale co jeśli on mnie zostawi?
-Mówiłem ci, że nie masz się o co martwić. Znam Harry'ego i wiem, że nie umiałby tego zrobić. Nawet Zayn może to potwierdzić, prawda?- Zayn cały czas siedział cicho i nie odzywał się tak jakby był zły na mnie za to co zrobiłam. Nie czekałam jednak na jego odpowiedzieć tylko poszłam do pokoju. Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i poszłam do łazienki. Chciałam załatwić tą sprawę z Harrym jak najszybciej.
~*~
Niall został w domu, a ja jechałam z Zaynem do szpitala. Nadal się nie odzywał. Zebrałam się jednak na odwagę i zadałam mu pytanie, które nie dawało mi spokoju:
-Obraziłeś się na mnie za to co zrobiłam?- czekałam w milczeniu aż odpowie. Kiedy powoli zaczęłam tracić nadzieję usłyszałam jego głos:
-Dlaczego miałbym się na ciebie gniewać?
-Nie odzywasz się do mnie. Mam nawet wrażenie, że mnie nie słuchasz.
-Zrobiłaś to co uważałaś za słuszne. Tak naprawdę nie wiem po co ci moje zdanie na ten temat. Dla ciebie raczej powinno liczyć się zdanie Harry'ego.
-Bo się liczy i to bardzo, ale twoje też. Jesteś jego kolegą i chcę wiedzieć co o tym myślisz- na tych słowach nasza rozmowa się zakończyła. Jechaliśmy tak w milczeniu aż pod sam szpital. Kiedy wysiadałam powiedział tylko:
-Jak będziesz chciała wrócić to zadzwoń- czyli, że jednak coś mu w moim postępowaniu nie podobało się, ale boi się najwyraźniej do tego przyznać. Nie myślałam jednak w tamtej chwili o tym. Nie myślałam w ogóle o niczym. Szłam tylko w milczeniu przez szpital. Strasznie bałam się reakcji Harry'ego na to co mu powiem, ale w tamtej chwili nie miała innego wyjścia. Kiedy weszłam do jego sali uśmiechnął się i powiedział:
-Witaj, księżniczko.
-Hej, Harry.
-Coś się stało?
-Po czym to wnioskujesz.
-Po twoim głosie. Mówisz inaczej niż zwykle. Tak stało się coś czy nie?
-Tak, ale boję się co o tym powiedzieć.
-Czemu?
-Bo boję się, że mnie zostawisz.
-Nawet tak nie mów. Nie umiałbym cię skrzywdzić, księżniczko.
-Harry tylko, że ja cię zdradziłam. Nie chciałam tego zrobić, ale Gabriel mnie szantażował. Mówił, że jeśli tego nie zrobię to cię już nie zobaczę. Jeśli mnie zostawisz to zrozumiem. Zasłużyłam sobie na to- mówiłam to, a po mojej twarzy spływały łzy. Mówiłam to z wielkim bólem serca i ze strachem przed tym co powie Hazz.

Oczami Hazzy
---------------------------------------------------
Co ona najlepsze wygaduje? Jak to mnie zdradziła? Nie to przecież niemożliwe. Moja księżniczka za bardzo mnie kocha, żeby coś takiego zrobić. Musiałem coś źle usłyszeć. Kiedy jednak widziałem łzy na jej twarzy wiedziałem, że to prawda. Wiedziałem, że Paula przez to bardzo cierpi.

Oczami Pauli
---------------------------------------------------
Z każdą minutą bałam się jeszcze bardziej strach pożerał. Harry nie odzywał się, a ja nie wiedziałam co mam robić. Po jakimś czasie wstałam i już miałam wyjść z sali kiedy usłyszałam głos Loczka:
-Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wczoraj.
-Bo się bałam, ale dzisiaj już musiałam. Nie miałam wręcz innego wyjścia. Wczoraj kiedy szłam przez park Gabriel znowu mnie zaczepił i chciał tego samego co wcześniej. Gdyby nie chłopaki nie wiem co by teraz ze mną było i co ważniejsze gdzie bym była.
-Paula czy on coś ci zrobił?
-Zrujnował mi już kompletnie psychikę. Boję się do tego stopnia, że nawet boję się wyjść sama do ogrodu, Jeśli bym wyszła on mógłby tak gdzieś być i coś mi zrobić. Harry ja już nie daje sobie rady. To wszystko przerasta mnie do tego stopnia, że czasami myślę, że czas już z tym wszystkim skoczyć na dobre. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam.
-Paula zobaczysz damy sobie rade.
-Harry nie gniewasz się na mnie za to co zrobiłam?
-Nie. Nie umiem gniewać się na moją kochaną księżniczkę. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Kocham cię i nigdy nie przestanę. Nikt ani nic nie zdoła nas rozdzielić. Będziemy ze sobą już na zawsze. A teraz chodź tu do mnie, bo chcę dać ci buziaka- w tamtej chwili ulżyło mi. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Harry kończy dzisiaj okrągłe 20 lat, a ja napisałam okrągły 30 rozdział. Proszę komentujcie...