1.11.2014

Rozdział 42


 Uwaga! Ważna notka pod rozdziałem!

Jechałam razem z Harrym do mojego domu. W aucie panowała kompletne cisza. Zresztą w tamtej chwili nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Nie mogłam uwierzyć w to, że niespełna godzinę temu zostałam narzeczoną Harry'ego. Z tego co słyszałem większość pierwszych randek kończy się pocałunkiem albo w łóżku, ale nie zaręczynami. To był dla mnie kompletny szok. I jeszcze ta myśl, że zapewne za parę miesięcy zostanę panią Styles. Harry wyszedł ze szpitala i tak nagle wszystko zaczęło się układać. Z zamyślenia wyrwał mnie nagle głos moje narzeczonego.
-Jesteśmy już na miejscu, księżniczko- powiedział smutno. Jak widać nie chciał się ze mną żegnać. Zresztą ja z nim też nie chciałam.
-Nie bądź smutny. Jeśli chcesz możesz zostać u mnie na noc- powiedziałam bez chwili zawahania. Miałam wielką nadzieję, że Lucy nie wróci za szybko od Nialla.
-Nie jest to chyba aż tak zły pomysł- na jego twarzy pojawił się uśmiech. Bardzo mnie to ucieszyło. Wysiadłam z samochodu, a zaraz za mną Harry. Podeszłam do drzwi i zaczęłam szperać w torebce w poszukiwaniu kluczy. Na całe szczęście bardzo szybko je znalazłem. Włożyłam kluczyk do zamka i otworzyłam drzwi. Weszliśmy do domu.
-No to na co masz ochotę?- pocałowałam Harry'ego. Jak tylko oderwałam usta od warg chłopaka, ujrzałam jego piękny uśmiech.
-A może tak wspólna kąpiel?- spojrzał na mnie błagalnym spojrzeniem.
-Z tobą mogę robić wszystko- złączyłam swoje dłonie na szyi Stylesa. Chłopak objął mnie swoimi silnymi dłońmi w talii i uniósł do góry. Owinęłam swoje nogi wokół niego. Po chwili Loczek zaczął mnie nieść już na górę. Wtuliłam się w niego i mocno chwyciłam za jego marynarkę. Usłyszałam cichy śmiech mojego narzeczonego.
-Co cię tak śmieszny?- zapytałam:
-Śmieszy mnie twój strach i to, że nie umiesz mi zaufać- powiedziałam obojętnie.
-Ufam ci. Gdybym ci nie ufała nie zgodziłabym się zostać twoją żoną- odpowiedziałam chcąc się chociaż trochę usprawiedliwić. Nie to, że mu nie ufałam. Ja po prostu bałam się, że upadnę, a tego nie chciałam.
-Skoro mi ufasz to udowodnij mi, że naprawdę tak jest. Puść moją marynarkę i spójrz na mnie. Nie łap się już niczego tylko mi zaufaj, że zdołam cię donieść. Możesz zamknąć oczy jeśli się boisz. Proszę zaufaj- słyszałam błaganie w jego głosie. Powoli zaczęłam puszczać jego marynarkę. Odchyliłam się lekko i zamknęłam oczy. Czułam jak nogi Harry'ego powoli się podnoszą. Raz jedna, raz druga. Zbliżyłam swoją twarz do twarzy chłopaka, aby poczuć jego oddech. Szliśmy, a właściwie on szedł w kompletnym milczeniu. Nagle poczułam, że Harry się zatrzymuje.
-Jesteśmy na miejscu- chłopak postawił mnie powoli na podłodze. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że staliśmy przed drzwiami do mojego pokoju.-I co aż tak trudno było mi zaufać?- spojrzał na mnie unosząc jedną brew.
-Mówiłam ci już, że ci ufałam tylko bałam się, że po raz kolejny upadnę, a tego nie chciałam i nie chce- mówiąc to otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju:
-Nie pozwoliłbym ci upaść- objął mnie w talii i położył swoją głowę na moich ramionach.
-Powiedzmy, że ci wierzę. To jak idziemy się kąpać czy zmieniłeś już na ten temat zdanie?- spojrzałam na niego, co nie było łatwe kiedy tak na mnie leżał. Harry oblizał dolną wargę.
-Nie mógłbym zmienić zdania- zabrał głowę i złapał za moją dłoń. Pociągnęłam go w stronę łazienki. Kiedy byliśmy już wewnętrzu pomieszczenia zamknęłam drzewi na klucz. Styles cały czas milczał, więc i ja postanowiłam zrobić to samo. Podeszłam do wanny, która stała niedaleko prysznica. Nie używałam jej za często, ponieważ nie przepadałam za długimi kąpielami. Wlałam dość dużą ilość płynu i odkręciłam kran. Gdy się odwróciłam, zauważyłam, że Harry stoi przy umywalce, a w dłoni trzyma moją żyletkę, na której były jeszcze gdzieniegdzie ślady zaschniętej krwi.
-Zostaw to proszę- podeszłam do Loczka i wyciągnęłam w jego stronę dłoń. Chłopak nawet nie dgrnął.
-To tym wyrządzałaś sobie krzywdę?- spojrzał na mnie, a z jego twarzy znikł uśmiech.
-Tak, ale już tego nie zrobię. Obiecuję. Możesz mi to już oddać?- spojrzałam na niego błagalnie.
-Ujmę to tak. Nie oddam ci jej tylki ją zabiorę. Nie chce, żebyś znowu zrobiła sobie krzywdę, rozumiesz?- Harry mówił bardzo stanowczo. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Loczek podszedł do mnie i zdjął bardzo delikatnie moją sukienkę. W rezultacie stałam przed nim w samej bieliźnie. Chłopak stał za moimi plecami i objął mnie w talii. Zaczął zjeżdżać coraz niżej aż dotarł do moich ud.
-Masz piękne ciało i nie pozwolę ci go szpecić bliznami- zaczął całować moją szyję, a po moim ciele przeleciała fala rozkoszy. Harry nagle się oderwał się od niej, aby zdjąć koszulkę. Rzucił ją gdzieś w kąt. Korzystając z chwili "wolności" podeszłam do wanny i zakręciłam kran. Jak tylko się odwróciłam zobaczyłam Harry'ego stojącego tuż za mną. Podeszłam do niego i ucałowałam jego pełne wargi. Styles to odwzajemnił. Po krótkiej chwili zwykłe pocałunki zamieniły się w namiętność.
Oparłam się rękoma o krawędź wanny. Moje serce przyśpieszyło, a oddech stawał się coraz cięższy. W pewnym momencie Harry chwycił za obrzeża moich koronkowych majtek i zaczął je suwać. Po dłuższej chwili oderwałam się od ust chłopaka.
-Harry ja chyba jeszcze nie jestem gotowa. Przepraszam- powiedziałam smutno. W łazience zapanowała kompletna cisza. Słyszałam tylko nasze oddechy.
-Nie przepraszaj. Nie masz za co. Zdażyła ci się krzywda w życiu i ja to rozumiem- spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się do niego. Podniosłam swoje dłonie i rozpięłam stanik, który zaraz zsunął się na podłogę. Jak tylko Styles zobaczył mnie nagą, przygryzł dolną wargę. Weszłam do wanny i się rozluźniłam.
-Wchodzisz czy będziesz tak nade mną stał i się patrzył?- chłopak bez chwili namysłu zdjął spodnie i bokserki, po czym wskoczył do mnie. Usiadł na przeciwko mnie. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam jego pełne wargi...

-----------------------------------------------------------------
No, więc oficjalnie ruszamy z 2 sezonem. Przepraszam was za to, że rozdział jest dopiero dziś, ale wcześniej nie miałam czasu go dodać. Nie mogę po prostu uwierzyć, że jest już aż tyle wyświetleń. To po prostu nie wiarygodne. Dziękuje wam za to bardzo, a to bardzo. Tak jak pisałam w poprzednim poście zapraszam was do nowej zakładki: "Moje blogi". Znajdziecie w niej moją pozostałą twórczość związaną z pisanie. Chcę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Jeżeli nie macie konta google, a czytacie to FanFiction to proszę was komentujcie z anonima. Każdy komentarz sprawia, że rozdział będzie o wiele, a to o wiele szybciej, ponieważ dodają mi one coraz to większej wenny. A jeśli chcecie mieć do mnie kontakt to napiszcie o tym w komentarzu, a ja dodam na bloga do siebie kontakt. Nie wiem czy w ogóle ktoś przeczyta te moje wypociny, ale cóż zrobić. To na dzisiaj będzie na tyle, a więc do następnego...