8.01.2014

Rozdział 24 cz. 2

Posiedzieliśmy jeszcze trochę i Marieta razem z Niallem pojechali do hotelu. Proponowałam im, żeby na czas pobytu w Manchesterze zamieszkali u mnie, ale nie chcieli robić mi problemu. Dla mnie to nie byłby żaden problem. Od kiedy pamiętam z kimś mieszkam.
~*~
Otworzyłam okno i wpatrywałam się w piękny krajobraz. Jak jeszcze Emily żyła oglądałam to wszystko z nią. Pamiętam jak zawsze w weekend siadałyśmy na dachu i wpatrywałyśmy się w to w milczeniu. To chyba najpiękniejsze wspomnienie związane z nią. Lubiłam też jeździć z nią na wycieczki rowerowe. Zawsze przed szkołą wstawałyśmy o 5 nad ranem i jechałyśmy specjalnie kilometr do sklepu i to nie po to, żeby kupić chleb i bułki, ale dlatego, że sprawiało nam to przyjemność. Moje wspominanie przerwał telefon. Miałam wielką nadzieję, że to Harry. Po chwili jednak pomyślałam, że nawet jakby chciał i mógł toby mu lekarze nie dali. kiedy wyjęłam telefon z kieszeni okazało się, że to Lucy:
-Halo?
-Hej Paula. Jesteś już w Manchesterze?
-Tak. Jakieś dwie godziny temu dojechałam.
-No to dobrze. Jak minęła podróż?- jakbym słyszała moją mamę:
-Dobrze. Połowę przespałam, więc nie jest źle.
-To pewnie ci się nie chce spać?
-Wiesz trochę mnie to dziwi, ale się chce. To pewnie przez to, że przez miniony tydzień prawie oka nie zmrużyłam.
-A właśnie wiesz co u Loczka?
-Mieli go dzisiaj wybudzać, ale nie wiem czy się udało.
-Jak będziesz coś wiedziała to zadzwoń, ok?
-Ok, a teraz sorry, ale muszę kończyć- i rozłączyłam się. Poszłam wziaść kąpiel. Brałam ją chyba godzinne. Kiedy weszłam do pokoju szybko wskoczyłam pod kołdrę i chwyciłam za telefon. wykręciłam numer Zayna, bo widziałam, że tylko on będzie wiedział co u Loczka. Nie czekałam długo na to aż odbierze:
-Halo Zayn?
-Tak. Coś się stało?
-Nie, ale chciałam cię zapytać czy wiesz co u Harry'ego?
-Nie byłem dzisiaj u niego, ale Louis był i mówił, że wszystko dobrze.
-Ale ja chcę wiedzieć czy się wybudził?
-Wybudził. Sorry, ale muszę już kończyć- Loczek się wybudził. teraz może być tylko lepiej. Mam wielką nadzieję, że się już na mnie nie gniewa.


~*~
Ze snu obudził mnie dzwonek smsa. była 11 wieczorem. Nie miałam pojęcia kto o tej porze mógłby do mnie napisać. Kiedy odblokowałam telefon i otworzyłam wiadomość byłam bardzo zdziwiona, bo była ona od Loczka. Nie wiem dlaczego, ale przeczytałam ją na głos:
-Paula chcę cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie. Powinienem zostać z tobą, ale myślałem tylko o sobie. Bardzo cię kocham i nie chcę cię stracić. Przepraszam, że pisze tak późno, ale dopiero teraz oddali mi telefon. Kocham cię Księżniczko♥-musiałam nu jak najszybciej odpisać.

Oczami Hazzy
---------------------------------------------------
Po jakiś 5 minutach dostałem smsa od moje księżniczki:"Kotku nie przepraszaj mnie za to, bo to tylko moja wina. To ja pierwsza na ciebie krzyknęłam, a nie powinnam tego zrobić. I nie pisz, że to nie twoja wina czy coś w tym stylu, bo ja wiem swoje. kocham cię♥"Wzięłam cała winę na siebie chociaż nie powinna.


Oczami Pauli
-----------------------------
Kolejny sms od Loczka:
-Nie bierz całej winy na siebie. Ja też mam swój wkład w to wszystko. Też na ciebie krzyczałem i czuję się winny. Słyszałem też co się dzieje i proszę cię nie tnij się księżniczko- skąd Harry wie o tym, że się tne. Kto mógł mu to powiedzieć? Lucy na pewno nie, a nikt inny o tym nie wiedział.

Oczami Hazzy
----------------------------------
Chciałbym do niej zadzwonić, a nie pisać, ale nie mam innego wyjścia. kolejny sms:" Nie bój się o mnie. już się nie tnę. Robiłam to przez parę dni po twoim wypadku, ale kiedy wszystko zaczęło się układać przestałam. Harry kto ci o tym powiedział? Tylko proszę odpowiedz szczerze". Słyszałem, że po korytarzu chodzą pielęgniarki. Jedna spojrzałam tak na mnie, że nawet nie wiem jak to opisać. Wiedziałem o co jej chodzi. Niestety tu nie ma jak w domu. Musiałem przestać pisać z moją księżniczką.Nie chciałem, ale musiałem.

Oczami Pauli
-------------------------------
Chciało mi się spać, ale mogłabym pisać z Loczkiem nawet vała noc:
-Sorry Paula, ale muszę już kończyć. Pielęgniarki chodzą i patrzą. Jutro jak będę miał czas to zadzwonię to może chociaż trochę pogadamy. Mam nadzieję, że przez ten czas kiedy byłem w śpiączce mnie nie zdradziłaś :). Kocham, Harry♥- słowa o tej zdradzie miały być żartem, a w rzeczywistości są prawdą.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest druga część. Bałam się, że jej nie dodam, ale się udało. Ten rozdział jest z dedykacją
 dla Emi. To zdjęcie też dla ciebie. Wiem, że go "lubisz" i jeszcze te twoje słowa: "Jaki on słodki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz