1.01.2014

Rozdział 15


Wczoraj wyszłam ze szpitala, a dzisiaj do niego wracam. Przez tą wczorajsza kłótnie popsułam tą piękną bajkę, w której ja byłam księżniczką serca Harry’ego. Tęsknie za tym jak mówił do mnie „księżniczko”. Tęsknie za jego pocałunkami, za tym jak mnie przytulał. Tęsknie za jego loczkami. Tęsknie za jego dobrym sercem. Jest OIOM. Nie pomyślałabym nigdy, że kiedyś będę musiała tu przyjść i to jeszcze do Harry’ego. To i tak nie było najgorsze. Ten widok. Widok Hazzy w sali szpitalnej, podpiętego do różnych maszyn. To było za wiele. Pobiegłam do najbliższej łazienki, stanęłam przed lustrem i zaczęłam płakać. Loczek jest dla mnie wszystkim. On jest dla mnie najsilniejszym
narkotykiem. Bez niego umrę z tęsknoty. Kiedy wyszłam z łazienki zauważyłam rodziców Harry’ego. Rozmawiali z lekarzem. Wiem, że każdy mnie uczył, żeby nie podsłuchiwała, ale lekarz nigdy by mi nie powiedział co z Harrym, bo nie jest nikim z rodzinny. Niestety słowa, które usłyszałam były dobijające: „Państwa syn jest w bardzo ciężkim stanie i nie mamy stu procentowej pewności czy przeżyje, a tym bardziej czy będzie w pełni sprawny”- Hazz może zostać kaleką. Nie to niemożliwe. Chciałabym, żeby ktoś mi powiedział, że to tylko zły sen. Jak tylko zobaczyłam płaczącą matkę Loczka, rozpłakałam się na dobre. Jak najszybciej wybiegłam ze szpitala. Biegłam przed siebie aż do tego pamiętnego miejsca. Do miejsca w parku, gdzie po raz pierwszy byłam z Harrym sam na sam.
Usiadłam na ławce i płakałam. Miałam to gdzieś, że ludzie się gapią. Miałam to kurwa gdzieś. Wtedy nie liczyło się już nic. Moje życie przestało mieć sens, a moje serce zostało porwane na kawałki, które jesienny wiatr rozwiał na cztery strony świata. Mam tylko 16 lat, a w moim życiu zmarło już tyle osób dla mnie ważnych. Moja biologiczna mama- Mandy i ta, która mnie przygarnęła- Gabriela, mój ojciec John i moja kochana siostra Emily. Nie mogę dopuścić do tego, żeby jeszcze Harry zmarł.


Oczami Emily

-------------------------------------------------

Wypadek Harry’ego  to nie był przypadek, to była sprawka Jamesa. Wie, że ja nie dam zrobić krzywdy Pauli, więc chce pozbawić życia Harry’ego, bo dobrze wie, że jeśli on umrze to Paula się zabije. Teraz nie mogę cofnąć czasu, więc jak patrzeć nie mogę zrobić nic, ale nie pozwolę Jamesowi zniszczyć bajki mojej siostry. Zrobię wszystko co tylko się da, aby ta bajka trwała.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem dumna z tych wszystkich którzy czytają, ponieważ jak dzisiaj rano wchodziłam było nas 608, a teraz jest nasz już 712. Bardzo wam wszystkim dziękuje za to, że czytacie. Mało osób komentuje, ale nie szkodzi i tak się bardzo cieszę i dziękuje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz