26.12.2013

Rozdział 8



,,Gdzie ja jestem?”-to pytanie ciągle chodziło mi po głowie. Widziała Harry’ego tylko co on tu robi:
-Harry ja, ja przepraszam…- później znikł mi z oczu, bo wjechałam do jakiejś sali. Kiedy jeszcze go widziałam czułam, że trzyma mnie za rękę. Później niestety film mi się urwał.
Oczami Hazzy
---------------------
Za co ona mnie przeprasza? Za to, że chciała się zabić:
-Lucy?
-Co się dzieję?
-Jak myślisz czy Paula mogła chcieć się zabić przeze mnie?
-Dlaczego tak myślisz?
-Zanim wjechała na salę przeprosiła mnie tylko nie wiem za co?
-Nie mogę tego przed tobą ukrywać, ale musisz mi najpierw odpowiedzieć na jedno pytanie.
-Jakie?
-Kochasz ją?
- Tak. Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo. Odkąd ją poznałem nie mogę przestać o niej myśleć. Ona jest dla mnie wszystkim.
-Harry zanim Paula poszła na górę trochę się pokłóciłyśmy i Paula wypowiedziała pewne zdanie.
-Jakie?
-„Jedyne na co czekam to śmierć”- po tym jak to powiedziała dałam jej pójść. Nie próbowałam jej nawet zatrzymać.
-Nie możesz się o to obwiniać dopóki nie poznasz jej wersji.
-A co jeśli nigdy nie poznamy prawdy?
-Nie mów tak. Ona przeżyje, zobaczysz.
-Ja sobie nie wyobrażam życia bez niej. Znam ją od dzieciństwa i jest dla mnie jak siostra- widziałem jej oczy pełne łez kiedy to mówiła. Czułem, że też płaczę. Nie mogłem ich powstrzymać. To chyba była oznaka tęsknoty za nią i miłości do niej. Mijały kolejne godziny, a my nadal czekaliśmy. Lucy już ledwo wytrzymywała. Ciągle płakała. Nareszcie przyszedł lekarz:
-I co z nią?
-Jej stan jest stabilny, ale niestety nie wiemy kiedy się wybudzi. Zażyła bardzo silne leki w dużej ilości.
-Czy ja mógłbym to niej wejść?
-Tak, oczywiście.
-Harry, będziesz tu przy niej cały czas? Nie chcę, żeby została sama.
-Tak. Lucy obiecuję ci, że nie zostawię jej nawet na chwilę. Możesz być o to spokojna.
-Dzięki. Jakby się obudziła do zadzwoń.
-Lucy, jedź do domu, a ja tu wszystkiego dopilnuję.
-Dzięki. Ja i Paula będziemy ci bardzo wdzięczne.

Oczami Lucy
-----------------------------------------------
Nie wytrzymałam i przytuliłam go. Jestem mu bardzo wdzięczna za to co zrobił dla Pauli, gdyby wtedy nie przyszedł ona by już pewnie nie żyła. Nigdy mu się za to nie odwdzięcze.

Oczami Pauli
---------------------------------------------
Co się dzieję?  Co to za mała dziewczynka, która stoi przy oknie. Nie to chyba niemożliwe, że to
jestem ja. Dobrze pamiętam ten dzień. Dowiedziałam się wtedy, że znaleziono dla mnie rodzinę. Stałam na oknie i patrzyłam czy nie jadą. To tamtego dnia zyskałam moje pierwsze nazwisko „Stone”, które zresztą mam do dzisiaj. Później ujrzałam trzy śmiejące się dziewczyny. To byłam ja, Lucy i Emily. Jak ja za nią tęsknię , nie widziałam jej już dwa lata. Pamiętam jak ja pierwszy raz spotakałam. Bylam zachwycona, że w końcu mam siostrę i to jeszcze starszą. Emily była ode mnie starsza o 2 lata. Niestety musiała umrzeć. Następnie był ten dzień kiedy poznałam chłopaków z One Direction. Pamiętam jak pierwszy raz z nimi rozmawiałam. Byłam taka nieśmiała. I nagle ten obraz kłótni z Gabrielem, a potem ten spacer z Harrym. Ten pamiętny spacer, który zapamiętam do końca życia. Potem pojawiły się sceny z mojego życia, których nie pamiętam. Jakiś płaczący chłopak trzymający mnie w ramionach i wołający Lucy. Chwila to, przecież Harry. Jednak dopiero następny obraz uświadomił mi co tak naprawdę się dzieję i kim jestem dla Loczka. Szpitalna sala. Na łóżku leżę ja, o obok mnie siedzi nie kto inny jak Harry. Czy to znaczy, że znaczę dla niego coś więcej?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest już 8 rozdział. Postaram się jeszcze dzisiaj dodać 9 rozdział, ale nie wiem jak z tym będzie. Sorry, że taki na czarno podkreślony, ale co mi się popsuło i nie umiem tego cofnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz