25.12.2013

Rozdział 7



Wreszcie koniec. Martyna i Claudia już sobie poszły, a ja wreszcie mogę wrócić do swojego pokoju:
-Paula zaczekaj. Cały dzisiejszy dzień się prawie się nie odzywałaś i byłaś jakaś nie swoja. Co się dzieje? Paula proszę powiedz mi. Pamiętaj mi możesz zaufać.
-Lucy ja zakochałam się w Harrym.
-Ale co w tym złego? Każdy w kimś się zakochuje. To jest normalne.
-Tylko, że on mnie nigdy nie pokocha.
-Dlaczego, dlaczego tak myślisz?
-Bo kto może pokochać taką osobę jak ja? Osobę, która nie wie ile jej zostało jeszcze czasu. Lucy zrozum ja nie wiem  czy będę żyła jeszcze tydzień, miesiąc, rok, parę lat czy parę lat.
-Paula zapomniałaś już „never say never”. Sama mi to ostatnio mówiłaś, że nie można się poddawać, a teraz co robisz?
-Lucy, a ty sama mówiłaś, że czasami trzeba powiedzieć „To koniec”. Wiesz co?
-Nie, nie wiem co. Powiesz mi?

-Tak. Jedyne na co czekam to śmierć!- i jak najszybciej
pobiegłam do swojego pokoju. Po całym dniu zastanawiania się postanowiłam zrobić jedną rzecz. Muszę się zabić, bo dłużej już nie dam rady. Tylko gdzie to jest?

Oczami Lucy
-------------------------------------
„Jedyne na co czekam to śmierć”- co to może znaczyć? Czy ona chce się zabić? Nie to nie możliwe. Nie miała by wystarczająco dużo odwagi. I znowu dzwonek do drzwi. Oby to była Martyna:
-Harry! Co ty tu robisz?
-Przyszedłem do Pauli. Jest?
-Tak, ale nie wiem czy będzie chciała z tobą rozmawiać.
-Spróbuję.

Oczami Hazzy
------------------------------------------------------
Kiedy weszłem do pokoju Pauli nie wierzyłem własnym oczom. Paula leżała nie przytomna na podłodze, a w ręku trzymała puste pudełko po tabletkach. Wokoło niej, a właściwie przy ręku była wielka kałuża krwi. Co ona najlepszego zrobiła? Dlaczego miała dość życia? Dlaczego miała dość życia właśnie w tej chwili? Szybko zawołałem Lucy.

Oczami Lucy
---------------------------------------------------
-Co się dzieje?- NIE TO NIE MOŻLIWE. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Paulę nieprzytomną w rękach Loczka. To nie możliwe. To tylko zły sen, z którego zaraz się obudzę:
-Szybko dzwoń po pogotowie zanim ona umrze!- kiedy to mówił miał oczy pełne łez. Szybko chwyciłam za telefon i wykręciłam trzy „9”. Jeśli Paula umrze to i ja się zabiję. Nie mogę się pogodzić z myślą, że to może wszystko przeze mnie. Może, gdyby wtedy jej nie zapytała nic by jej teraz nie było.
 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wzięłam się szybko do pisania i jest 7 rozdział. Jest dłuższy od tam tego jak obiecywałam i trochę się w nim dzieję.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz