18.10.2014

Epilog: " To jeszcze nie koniec... "

Kiedy razem z Lucy wróciłam do domu opadłam jak najszybciej na kanapę. Byłam wykończona:
-A tobie co?- powiedziała moja przyjaciółka i spojrzała na mnie z góry:
-Jestem wykończona, a to wszystko przez ciebie. Nie mogę nawet nogą ruszyć- mówiąc to rozłożyłam się na kanapie. Zaczęłam patrzeć w biały sufit, który niegdyś był śnieżnobiały:
-Ty wiesz, że jest już po 18 i zbytnio nie masz czasu na szykowanie się, prawda?- Lucy skrzyżowała ręce na wysokości piersi i uniosła lekko brew. Spojrzałam pośpiesznie na zegarek. McCartney miała rację, było już strasznie późno. W jednej chwili zerwałam się na równe nogi.
Chwyciłam za moje torby z zakupami i szybkim krokiem udałam się na górę Kiedy byłam już w sypialni, odstawiłam torby na podłogę. Z jednej z nich wyjęłam śliczną, bordową sukienkę, a z kolejnej czarne, zamszowe szpilki i torebkę na ramię od Chanel. Rzeczy położyłam na łóżku, po czym skierowałam się w stronę łazienki. Kiedy do niej dotarłam, zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. Gdy byłam już zupełnie naga, odkręciłam wodę i weszłam do kabiny. Strumień wody oblał moje ciało. Skierował rękę w stronę półki znajdującej się niedaleko i wymacałam płyn do mycia włosów. Wzięłam go trochę na dłonie i nałożyłam na głowę. Następnie spłukałam płyn i umyłam resztę ciała. Gdy byłam już czysta i odświeżona, okryłam ciało ręcznikiem, a włosy zawinęłam w turban. Wyszłam z łazienki i skierował się w stronę szafy. Otworzyłam jedną z szafek i wyjęłam z niej beżowe rajstopy oraz białą, koronkową bieliznę. Dostałam ją rok temu na urodziny od Lucy i prawdę mówiąc nigdy nie sądziłam, że ją kiedyś założę. Podeszłam do swojego łóżka i położyłam na nim rzeczy. Ściągnęłam z siebie ręcznik i powoli zaczęłam zakładać bieliznę i rajstopy. Następnie nałożyłam na siebie bordową sukienkę, której wcięcie w talii świetnie podkreślało moją figurę.Zdjęłam z głowy ręcznik i usiadłam przed lustrem. Nie były one w najlepszym stanie. Od wypadku Harry'ego przestałam o nie dbać. Spryskałam włosy odżywką i zaczęłam je powoli rozczesywać.
Kiedy powoli udało mi się je choć trochę do ładu zaczęłam je suszyć. Było to dość praco chłonę, ale tego wieczoru chciałam wyglądać idealnie. Kiedy włosy były już zupełnie suche, zaczęłam je prostować. 

Oczami Lucy
--------------------------------
Chodziłam zdenerwowana po salonie. Obawiałam się trochę tej kolacji. Nie wiedziałam co planuje Niall i to było najgorsze. Czułam coś do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie zauważyłam nawet kiedy to się stało. Z zamyślenia wywarł mnie dźwięk dzwonka. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. A za nimi nie stał nikt inny jak sam Harry Styles. Wyglądał bardzo elegancko. Czarne rurki świetnie podkreślały jego zgrabne nogi. Do tego miał świetnie dobrany biały T-shirt, czarną marynarkę oraz białe trampki. Na twarzy chłopaka widniał wielki uśmiech. Nie widziałam go chyba jeszcze nigdy tak szczęśliwego:
-A ty co tak się wystroiłaś? Z tego co pamiętam zapraszałem Paulę na randkę, a nie ciebie- zaśmiałam się, co mnie irytowało. Nienawidziłam jak ktoś się ze mnie śmiał:
-Bardzo śmieszne Styles- powiedziałam urażona:
-Oj no przepraszam. Nie można nawet sobie pożartować, bo zaraz się obrażasz- przewrócił oczami:
-To ja może pójdę po Paulę, bo jak widzę nie możesz się już doczekać- mówiąc to odwróciłam się na pęcie i zaczęłam iść w stronę. Gdy już miałam stawiać nogę na pierwszy stopień, usłyszałam ochrypły głos:
-Czy ja wiem. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia- wiedziałam, że robi to specjalnie. Powoli zaczynały mi puszczać nerwy:
-Styles nie wkurwiaj mnie- chłopak nic nie odpowiedziałam tylko się zaśmiał. Zaczęłam powoli wchodzić na górę, a następnie iść  do pokoju przyjaciółki. Gdy byłam przy drzwiach lekko zapukałam i otworzyłam je.
Paula stała przed wielkim lustrem i przyglądała się swoimi odbiciu. Kiedy zauważyła, że jestem w jej pokoju. Odwróciła się i uśmiechnęła się do mnie:
-Wyglądasz przepięknie. Harry to prawdziwy szczęściarz- podeszłam do niej i ją oparłam się o jej ramiona:
-Czy ja wiem. Według mnie on zasługuje na kogoś zupełnie innego, a nie na dziewczynę z wyrokiem śmierci- spuściła głowę:
-Może i zasługuje na kogoś innego, a nie jak ty to ujęłaś dziewczynę z wyrokiem śmierci. No, ale jak widzisz mamy mały problem. Harry nie chce kogoś innego. Styles chcę tą niesamowitą, pęłną optymizmu i szczęścia duszę, która ciągle powtarza sobie "Never Say Never". On chce ciebie- odgarnęłam pasmo włosów z jej twarzy.-Chodź, bo twój książę czeka na dole i najpewniej się niecierpliwi.

Oczami Harry'ego
----------------------------------------
Stałem w drzwiach wejściowych i czekałam na swoją dziewczynę. Nudziło mi się do tego stopnia, że zacząłem bawić się palcami u rąk. W pewnej chwili usłyszałem stukot szpilek. Uniosłem głowę do góry i ujrzałem anioła. Paula wyglądała prześlicznie w bordowej sukience:
-Witaj księżniczko- powiedziałem kiedy dziewczyna była już przy mnie i dałem jej buziaka w policzek. Miała takie piękne, duże, brązowe oczy, które pokochałem jako pierwsze:
-Hej. To jak jedziemy?
-Oczywiście, że tak- Paula chwyciła za czarny płaszcz i wyszła na zewnątrz, a ja za nią. Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie:
-Już nigdy nie pozwolę ci upaść. Nie pozwolę, żebyś siebie skrzywdziła. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził. Obiecuję ci to- wreszcie mogłem to powiedzieć. Nareszcie byliśmy sami tylko ona i ja:
-A ja obiecuję, że  już nigdy się nie skrzywdzę- Stone objęła mnie w talii, a ja przesunąłem swoją dłoń na tył jej głowy i pocałowałem.

Oczami Pauli
----------------------------
Tego właśnie mi brakowało. Brakowało mi jego ochrypłego głosu, jego dotyku, pocałunków, jego loczków, jego zielonych oczu. I wielu innych rzeczy. Puściłam Harry'ego, a on podszedł do czarnego Range Rovera i otworzył mi drzwi. Weszłam do auta i zapięłam pas. Nim się obejrzałam Styles siedział już na miejscu kierowcy. Loczek odpalił silnik i zaczęliśmy jechać do jego domu. Zaczęłam nerwowo stukać palcami o siedzenie:
-Wszystko dobrze skarbie?- usłyszałam zaniepokojony głos chłopaka:
-Chyba się trochę denerwuje tą kolacją- wzięłam głęboki wdech, a następnie wypuściłam powietrze:
-Nie wiem czy to był dobry pomysł z tą kolacją- powiedział smutno:
-Prędzej czy później i tak musiałabym ich poznać. I chcę to zrobić teraz, a nie kiedy indziej- powoli zaczynałam się uspokajać. Myśl, że Harry będzie obok, mnie uspokajała:
-Będzie dobrze. Zobaczysz- na twarzy Loczka ukazał się uśmiech, który uwielbiałam. Resztę drogi przejechaliśmy w milczeniu. Było słuchać tylko odgłosy, które wykonywało auto. Gdy wjechaliśmy na podjazd przed domem Harry'ego, zamknęłam oczy i zaczęłam wdychać i wydychać powietrze. Kiedy usłyszałam, że drzwi się otwierają, uniosłam powieki i wyszłam z samochodu. Po tym jak Harry zamknął auto, złapałam jego dłoń:
-Nie denerwuj się aż tak bardzo. Wszystko będzie dobrze- przytulił mnie do siebie. Westchnęłam i zaczęłiśmy iść w stronę drzwi. Gdy już przy nich byliśmy, Harry otworzył je i wpuścił mnie do środka. Niepewnie przekroczyłam próg. Zdjęłam płaszcz i powiesiłam na wieszaku:
-Chodź księżniczko- Styles wyciągnął w moją stronę rękę. Chwyciłam za nią niemal od razu. Wyszliśmy z przedpokoju do wielkiego salonu, w którym stał pięknie przystrojony stół. Mama Harry'ego kręciła się wkoło niego ciągle coś poprawiając, a jej mąż jej pomagał. Gdy nas zobaczyli przestali robić to czym się zajmowali i spojrzeli na nas:
-Mamo, tato to jest Paula. Moja dziewczyna.

Oczami Harry'ego
------------------------------------------
Uśmiechnąłem się do rodziców:
-Jeju jaka ty jesteś śliczna- moja rodzicielka podeszła do Pauli i ją uściskała. To samo zrobił mój ojczym. Po tym usiadliśmy do kolacji. Anne zadawała dziewczynie bardzo wiele pytań. Nie nie były one jakieś bardzo ważne:
-A czym zajmują się twoi rodzice?- to pytanie mnie zmartwiło. Znałem bardzo dobrze odpowiedzieć na to pytanie. Spojrzałem na Paulę:
-Moi rodzice nie żyją- powiedziała całkiem normalnie, co mnie lekko zdziwiło:
-Współczuję, skarbie- zauważyłem, że Paula bardzo dobrze dogaduje się z moją mamą. Zrozumiałem, że nadszedł już na to czas:
-Ja zaraz wracam- powiedziałem wstając od stołu.

Oczami Pauli
---------------------------------
Patrzyłam jak Harry powoli odchodzi, a potem wróciłam do rozmowy z jego mamą. Bardzo mnie cieszył fakt, że mam z nią taki dobry kontakt. Kiedy Styles wrócił ustał przede mną, a następnie ukląkł na jedno kolano. Z kieszeni wyjął małe czerwone pudełeczko. Nie wiedziałam co się dzieje:
-Czy ty Paulo Stone zgodzisz się zostać moją żoną?- nie wierzyłam uszą. Czy Harry właśnie poprosił mnie o rękę? Nie umiem opisać jak czułam się w tamtej chwili. To było coś niesamowitego. Poczułam, że po moim policzku spływa łza:
-Oczywiście, że tak...
~*~
I jak wam podoba się koniec 1 sezonu? Spodziewał się ktoś takiego zakończenia? A i jest on ze specjalną dedykacją dla moich kochanych czytelników. Bez was nie byłoby Together?Forever. Jesteście częścią tej historii. No to w przyszłym tygodniu ruszamy z 2 sezonem. "To jeszcze nie koniec... Pozostało jeszcze wiele pytań, na które chcę poznać odpowiedź"...

2 komentarze:

  1. Cieszy mnie takie zakończenie :D Teraz czekam tylko na 2 sezon :*

    Emily...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny epilog ;3 Wzruszyłam się... Z niecierpliwością czekam na 2 sezon :*:*:*:* Serdecznie pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń